top of page

Moja historia - Metoda Zdenco Domančića

  • Zdjęcie autora: Gabriela Wachowiak
    Gabriela Wachowiak
  • 18 wrz 2019
  • 2 minut(y) czytania

Dlaczego dzieci i zwierzęta nie boją się terapii metodą Zdenco Domančića, a dorośli dorabiają do niej nieprawdziwe stwierdzenia typu "czary mary". To, że coś jest "inne" od tego, co znamy, nie znaczy, że jest złe lub, że nie działa. Metoda Zdenco Domančića jest przebadana naukowo, jest bezpieczna i tam, gdzie nikt nie daje nadziei, potrafi zadziałać zaskakująco pozytywnie.


moja historia Metoda Zdenco Domancica

A oto przypadek Julii lat 11. To jej historia.

Julia w kwietniu tego roku jeżdżąc na rolkach, przewróciła się na pupę. Okazało się, że ma złamanie kompresyjne kręgosłupa (aż 3 kręgów). Dziewczynka musiała leżeć przez 6 tygodni w łóżku. Chodzić mogła tylko w gorsecie i tylko 1,5h dziennie. Kiedy dziewczynka zakładała gorset, kręciło jej się w głowie i miała uczucie mrowienia i gorąca. Po 6 tygodniach kręgosłup się zrósł i Julia rozpoczęła rehabilitacje.

Po 4 miesiącach od upadku Julia ma nadal zawroty głowy. Mama ustaliła z córką własną skalę nasilenia zawrotów głowy. 1 był stopniem najniższym 10 najwyższym. W lipcu zawroty miały skalę 10 i w pozycji stojącej i w pozycji leżącej. Mama, bojąc się, żeby Julia się nie przewróciła, zadecydowała, że lepiej, żeby córka leżała. W międzyczasie Julia miała robione badania: rezonans 3x, tomografię 2x, RTG. Z wynikami badań mama była u 4 neurologów, 5 ortopedów, u okulisty i laryngologa. Była również leczona na zaburzenia błędnika. Do dnia dzisiejszego lekarze nie postawili żadnej diagnozy i nie wiedzą jak zaradzić na te zawroty głowy.


Mama zaczęła szukać alternatywnych metod leczenia i trafiła na metodę Zdenco Domančića. Ponieważ dziewczynka jest bardzo inteligentna i ma niezwykle rozwiniętą intuicję, mama powiedziała jej, na czym polega terapia i pokazała zdjęcia z tej terapii. Julcia popatrzyła na zdjęcia i stwierdziła, że to dla niej jest "normalne", nie zdziwiła się nawet, że terapia będzie wykonywana na odległość. Po pierwszej 4-dniowej terapii zawroty w skali 1-10 zmniejszyły się na 4-5, a po drugiej terapii występowały sporadycznie rano w skali 1 i wieczorem jak Julia była zmęczona również na 1. Dziewczynka nadal nie może wykonywać gwałtownych ruchów ani skakać. Terapia będzie wykonywana aż do ustąpienia objawów.


Mama umówiona jest na kolejne badania. Jednak jest już spokojna, bo Julia od września wróciła (co prawda na szczególnych warunkach) do szkoły.

Comments


bottom of page